Poznajmy się.

monka19

Cześć wszystkim, troche późno trafiłam na to forum, ale mysle, ze lepiej późno niż wcale. Oczywiscie ja też jestem ZA jesli chodzi o spotkanie "integracyjne" nowych stosunkowiczów Smile

I jestem też ZA tym, żeby spotkanie było na Kazimierzu:) Ale, oczywiscie moge rozważyć inne propozycje:P
pozdrawiam,
Monika:)

gurf

szczerze? i tak pewnie te browary beda po 5+ plnów. a mnie sie serce kraje gdy taki wydatek mam ponieść. Wiec obojetne.
Na kazimierzu bylem rast i klimat jest. Nie to co wsiowy rynek. Przegralas Anka :}

thonik

Od urodzenia mieszkam w Krakowie i 5 złotych za piwo było rzadkością już dawno temu. Czasem idzie znaleźć czerwonką Warkę w mniej popularnych knajpach w tym progu cenowym, większość jednak stoi po 7-8-9 złotych : P Na Kazimierzu jest fajne miejsce w klimatycznym, obskurnym stylu. Niedaleko Alchemii zresztą.

Dlatego też osobiście zarzuciłem ideę łażenia po knajpach i preferuję piwko na łonie miejskiej dżungli. Będzie więcej na samochód.

monka19

Hmm, moim skromnym zdaniem na Kazimierzu jest mnóstwo klimatycznych i tych-co-warto-do-nich-chocby-zajrzeć miejsc. Coz, więc ja czekam biernie na jakieś konkretne propozycje dotyczące daty i miejsca.
Osobiście poszłabym do Aloha, ale sądze ze nie każdemu pasuje klimat a'la Baywatch Wink

thonik

Im ciemniej i brzydziej, tym lepiej. Baywatch ssie Sad

monka19

Ok, fine:) Przeciez mówilam, ze sie dostosuje Wink

Don't worry, mamy duzo czasu, zeby sie dogadać.

gurf

popieram. albo opuscic teren strzezony przez najeżonych panów z odblaskiem na plecach czyli jakieś outskirts. :}

monka19

Nie wiem co dokładnie masz na mysli, pisząc outskirts Very Happy

Nie znam aż tak dobrze Krakowa, żeby wiedziec, gdzie napewno nie natkne sie na panów z odblaskiem na pleckach:)

thonik: czemu im ciemniej tym lepiej? masz coś do ukrycia? Smile

thonik

Po prostu nie lubię landrynkowych knajp, w których podstawowym drinkiem jest jakieś kolorowe, niesmaczne gówno z rozkładaną parasolką, siorpane w neonowo-plastikowym otoczeniu, serwowane w dodatku przez opalonego na soczystą pomarańcz barmana, gustującego w kobietach noszących odblaskowe majtki w różowo-seledynową panterkę.

A ta sroga 'ciemność' to raczej metafora pewnego rodzaju 'spokoju' Razz

gurf

spokoju i normalnosci, bo wg opisu thonika, klub aloha normalny nie jest. Surprised

thonik

Nie mam pojęcia, czy akurat tam jest tak. Bo może być fajnie, nie wiem - nigdy nie byłem. Charakteryzowałem raczej pewną grupę nowopowstałych knajpek. Nie traktujcie tego poważnie, po prostu tak sobie biadolę :<

gurf

ale nic w tym zlego nie ma. w ogole to psiałem do Cie na gg. Widocznie nie odwiedzasz za czesto, bo nie odpisałes. Smile

a o outskirts to mialem na mysli jakies tereny okołokrakowskie, badz jakies luzniejsze. :}

thonik

Odezwę się jak wrócę do domu, teraz siedzę u dziewczęcia z moim skromnym, linuksowym netbookiem i mam małe problemy z wtyczką GG do Pidgina Smile

anka

Gurf - też nie przepadam za rynkiem. Ale widać, że nie byłeś w CK! I jak pisze Tonik to w Krakowie nie uraczysz w pubach piwa za mniej niż 5 zeta, a jeśli nawet to jest to potwórne gów**, lub piwo w 50% rozcieńczone z wodą.
W CK za 7 zł możesz napić się spokojnie dobrego piwa, mając gwarancję, że nie jest "rozwadniane". Jest też taki bajer jak rury z piwem, kupuje się takowe na metry. Dobry motyw jak się idzie większą grupą i taniej wychodzi. Piwo z CK, nie służy raczej tzw. "uchlaniu się", ale raczej kulturalnemu skosztowaniu;) Ten smak...
Ja osobiśnie nie preferuje picia na "naturalnych terenach", ponieważ za dużo moich znajomych dostało już za to wypasione mandaty. A żal naszemu państwu oddawać jakąkolwiek sumę, którą z pewnością można lepiej spożytkować. No chyba, że są to tereny mega oddalone od centrum, to wtedy mówię stanowcze - "czemu nie" Smile

Aaaa... I jeszcze jedno, z takim marudzeniem i wymyślaniem to do magistrki, nigdzie nie wyjdziemy. Radzę pójść na ustępstwa i znaleźć coś, co nawet w małym stopniu będzie się wszystkim podobać! Smile

To tyle z mojej strony, trochę się rozpisałam.

monka19

W Aloha byłam i zapewniam, że nie jest tam landrynkowo, piwo jest dobre i w miare tanie ( nie pamiętam dokładnie ile, ale mniej niz 7zł Very Happy

)a barmani nie są zbytnio opaleni Smile

Nie widzialam tez nikogo w różowych majtkach. Skłaniam sie ku pójsciu do CK. Zresztą... ludzie moi drodzy, każda knajpa będzie dobra, ważne żebysmy sie dobrze bawili we własnym towarzystwie, poznali i zjednoczyli siły przed walką o byt którą rozpoczeniemy w październiku Wink

P.S. Aniu, mamy coś wspólnego. Przez siedem lat mieszkałam w Żywcu, urodziłam sie tam, i kocham to miasto. (Prawie tak bardzo jak Kraków Smile

)